23.01.2017

Post dość motywacyjny:)

  Przyszedł styczeń, nowy rok, nowe postanowienia, plany, marzenia, cele.
Przypuszczam, że większa liczba osób mówiła "no nowy rok to pora wziąć się za siebie"
Nie ukrywam, sama tak powiedziałam, pomimo tego, że każdy mi mówił, że ja nie mam po co tu ćwiczyć, mam ładna figurę, brzuch, nogi, wszystko okej. Jednak mi nie wystarczało, powiedziałam, że będę ćwiczyć, niektórzy zaczęli się śmiać, inni wątpili, że mi się nie uda, że padnę po tygodniu jak nie po kilku dniach, jak połowa ludzi, którzy mówią że od stycznia biorą się za siebie.
 Nie reagowałam, wiedziałam, że mi się uda, na internecie znalazłam wyzwanie "30 dni przysiadów" stwierdziłam, że czemu nie, mogę spróbować, zaczynało się od 40 przysiadów a na 30 dzień miałam robić już 250. Kiedy pokazałam ten plan kilku znajomym zdziwili się, że jak ja dam radę zrobić 250 przysiadów w jeden dzień. No to nie czekając zaczęłam robić przysiady już 27 grudnia, tak dla siebie 40 przysiadów, na następny dzień zakwasy, ale pomimo, że bolało zrobiłam znów 40, robiłam codziennie po 40 nie zwiększając bo w sumie miałam zacząć 1 stycznia, no ale po co czekać.
Nawet w sylwestra, przed przyjściem znajomych, pomimo obowiązków ćwiczyłam, nie poddawałam się, pomimo tego, że nadal był ból i gadanie innych.
 Przyszedł ten 1 stycznia, pomimo zmęczenia robiłam, później następne dni i tak zgodnie z planem, oczywiście po drodze były dni odpoczynku. Obecnie jest 23 stycznia i robię 190 przysiadów, pomimo tego, że jeszcze moje wyzwanie się nie skończyło widzę efekty i jestem z siebie dumna.
 Do tego wszystkiego robię ćwiczenia na brzuch, ale nie codziennie, również i ty jakieś lekkie poprawki widzę. Nigdy nie wierzyłam w to, że zacznę ćwiczyć  i że w końcu wezmę się za siebie.
Komu nie powiem to "z czego ty chcesz chudnąć dziewczyno, że ćwiczysz" a czy ćwiczyć trzeba tylko wtedy kiedy ma się trochę kilogramów więcej? Chce ćwiczyć dla własnego zdrowia, kondycji bo od wiosny znów zacznę biegać, dla poprawienie swojego stanu, dla przyjemności i dla wyrobienia sobie mięśni. Nie mam jakiejś diety, jem to co zawsze, ale staram się jeść więcej owoców i warzyw. Robię sobie kanapki czy sałatki, lub koktajle owocowe. Myślę, że nie potrzebuję jakiejś specjalnej diety.

Podsumowanie:

 1.Jeżeli nie podoba Ci się swoje ciało, swój tryb życia, zmień to. Nie czekaj na rozpoczęcie nowego miesiąca czy poniedziałek żeby było to "ładnie" zaczęte. Zacznij od dziś. Nie pożałujesz na pewno. Na internecie jest dużo stron ze zdrową żywnością i przepisami, które nie są w cale skomplikowane. Jest dużo planów treningowych, własnie takich wyzwań których się podjęłam, a jeżeli nie pasuje Ci jakiś plan stwórz go sam, to nie jest trudne. Tylko zrób to z rozsądkiem, nie wymagaj od siebie na samym początku dużo, po woli a do celu, pamiętaj. 
2. Nie patrz na opinie innych. Ludzie zawsze będą krytykować, gadać i zazdrościć. 
 Bez sensu brać sobie słowa innych ludzi do siebie, to tylko Twoje życie i nikt nie może Ci nic zabronić, masz swoje zdanie, nie bój się postawić przed nimi. 
 Walcz o swoje marzenia, nawet jeśli wydają Ci się one nieosiągalne. 
Walcz do końca, walcz dla siebie bo to Twoje życie, nie zwracaj uwagi na  to co inni powiedzą bo to nie jest istotne. istotne są Twoje plany, marzenia i cele! 
Nigdy nie rezygnuj ze swoich marzeń tylko dlatego, że wymagają poświęcania i czasu. Czas i tak upłynie.


Mam nadzieję, że post się spodobał


 do następnego! ♥



20.01.2017

2017 :))

 "Przyszedł dzień, kolejny dzień, po dość długim czasie biorę notes z półki, wypadają kartki, schylam się i je podnoszę. Znów mi się przypomina, znów trzymam te kartki w ręku nad którymi jeszcze jakiś czas tamu lały się łzy, stwierdzam, że może jednak nadszedł czas aby ponownie przeczytać to co napisałam wcześniej i zastanowić się nad kolejnymi rzeczami... 
 Kartka numer jeden to ta z zaletami "Jestem przyjacielska, pomocna, nawet trochę utalentowana, nie jestem jakaś śliczna ale staram się jakoś traktować" na tym skończyło się ostatnio, a teraz mogę dopisać to, że dotrzymuje obietnic, jestem przy osobach które potrzebują pomocy i ich wspieram, wzięłam się za siebie, swoje ciało. Powoli dążę do celu, który sobie postawiłam. To chyba na razie tyle, odkładam kartkę na bok i biorę do reki następną... Druga kartka to moje wady, teraz patrząc na tamte, nie wiem czy je kreślić czy nie... Po chwili zastanowienia stwierdzam, że wolę to na razie zostawić, poczekam jeszcze trochę, nie jestem pewna czy chciałabym tu coś jeszcze napisać, teraz chyba już dążę do lepszego życia, te wady to... każdy posiada jakieś, nikt z nas nie jest idealny i nikt nie ma samych zalet. Nie ma człowieka bez wad! Zaczynam doceniać siebie, swój wygląd, ogólnie wszystko, pomimo tego jaka jestem traktuję siebie. Odkładam tę kartkę i biorę następną... Na tej kartce ostatnio ukazałam to co najbardziej lubię robić, więc uwielbiam pomagać ludziom, sprawia mi to przyjemność, lubię jeśććććć jeżeli to też się liczy :D Lubię brać udział w wyzwaniach ze znajomymi np "21 dni bez słodyczy" lub "30 dni przysiadów" dzięki czemu mam motywacje, muszę to wygrać, nie mogę się poddać, lubię stawiać sobie nowe cele i dążyć do nich, to coś pięknego kiedy widzisz wyniki swojej pracy na ciele, jesteś wtedy z siebie taka dumna.
Została mi ostatnia kartka, która ponownie spadła mi na podłogę, tak jakby nie chciała żebym coś na niej napisała. Fakt, nie lubię tej kartki, mam tu wypisać rzeczy, cechy, zachowania które mnie najbardziej dręczą, to co mnie najczęściej przytłacza, dołuje... Po przeczytaniu tego co napisałam ostatnio chyba nie mam nic więcej do dopisania, to co jest tam napisane nie zmieniło się jeszcze, ale już się wszystkim tak nie przejmuję, staram się skupić na sobie, nie na innych, już nie płaczę.
Przez prawie  trzy miesiące jednak się dużo zmieniło, moje podejście do świata, moje zachowanie, nawet mój charakter oraz trochę ciało :D
Zaczęłam doceniać siebie, innych, którzy przez ten cały czas przy mnie byli i to dzięki nim jednak dużo się zmieniło, zwłaszcza jednej osobie (Ty już wiesz, że to o Tobie ♥)
 Gdyby ktoś jeszcze z trzy miesiące temu by powiedział, że będę wręcz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, któremu zacznie się układać i zacznie być wszystko okej wyśmiałabym go albo kazała mu zmienić leki.

 Nikt nie może nam powiedzieć co będzie za dwa lata, rok, miesiąc, tydzień, a nawet jutro. Nikt z nas tego nie wie. Każdego wieczoru możemy się tylko szykować na nowe wyzwania, nie możemy leżeć w łóżku dniami i nocami i rozpaczać nad swoim życiem, wyglądem, charakterem, nad sobą... Jeżeli chcemy coś zmienić nie czekajmy na poniedziałek, żeby tak pięknie wszystko zacząć, zróbmy to teraz, w tym momencie możesz wstać, przestać płakać, zebrać wszystkie swoje notatki, stare zdjęcia, rzeczy, zapakować do pudełka i po prostu wystawić za drzwi, niech przeszłość zostanie rzeczywiście za nami, nie żyjmy przeszłością ani przyszłością, żyjmy chwilą! 
 Jeżeli masz słabe oceny, wszystko zaczęło się walić i nie dałeś rady, spokojnie, to półrocze, teraz masz czystą wręcz kartę, weź się za siebie od samego początku, pracuj ciężko a zobaczysz efekty. Nie warto się przejmować, jeżeli Ci nie idzie to wszystko można poprawić, spokojnie :)

Wiesz... strata bliskiej osoby nie jest łatwa. Tak z dnia na dzień znika ta osoba z Twojego życia, ta myśl nie przychodzi Ci do głowy, wiem. Nie wyobrażasz sobie tego, że już jej nie zobaczysz, nie porozmawiasz, nie przytulisz się, kiedy pojedziesz do jej domu nie zastaniesz już tam nikogo, będzie cisza, każda jedna rzecz będzie Ci o niej przypominać, teraz wszystko będzie inne... Wiem, wiem nawet jakie to uczucie kiedy tracisz dwie osoby w przeciągu miesiąca... To nie jest łatwe, dla nikogo, to chyba najtrudniejsze, sama myśl, że już ich nie ma i nie będzie... Nie powiedziałam "żegnajcie" bo mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy... Ale nie możesz płakać, nie możesz się poddawać, oni nie chcieliby abyś była przez nich tak na prawdę smutna. Na pewno chcieliby, abyś dążyła dalej, żeby Ci się układało i żebyś się nie przejmowała... Teraz wszystko zacznij od nowa, przynajmniej spróbuj, nie pożałujesz... obiecuję!"



Pierwszy post w 2017 roku :)
Znów dość długi, ale pisany
jak najbardziej z serca post.
Życzę wam, aby ten rok
był jeszcze lepszy od
poprzedniego!
Dla przypomnienia
o co chodzi w tym poście
zapraszam do poprzedniego:)

Do następnego! ♥