8.07.2017

Jeżeli nie ty? To kto? Drugi post "motywujący"

 Nie było mnie tu... bardzo długo. Moja najdłuższa przerwa od pisania. Ostatni post był w marcu, tak, przyznaję się, zaniedbałam bloga, nawet bardzo, ale... Przez ten czas strasznie dużo się zmieniło, aż chyba za dużo...
  

Kiedy wszystko idzie tak, jak trzeba, a każde przedsięwzięcie kończy się sukcesem – nasza czujność powoli usypia. Im dłużej trwa dobra passa, im większy splendor jest naszym udziałem, tym trudniej przychodzi nam zachować spokój i pogodę ducha, kiedy coś się nie uda. A to przecież podstawa – umieć „wytrzymać”, kiedy coś nie wyjdzie. Zacisnąć zęby, nie zniechęcić się, spokojnie rozważyć wszystkie „za” i „przeciw” – i spokojnie, odważnie spróbować jeszcze raz. I jeszcze, i jeszcze.  Do skutku. A najważniejsze – nie przyjmować krytyki jak wyroczni. Naprawdę! 

Z grupą znajomych z klasy postanowiliśmy zrobić wystawę naszych prac, wykonanych na warsztatach fotograficznych. I wszystko było naprawdę wspaniale. W  życiu nie czułam się tak doceniona. Przybyli goście nie mogli się nas nachwalić: że tacy młodzi, a im się chce, że naprawdę fajnie, że pomysłowo. Przedsionek nieba prawie.
A potem przyszedł L. i jego koledzy. Profesjonaliści, znawcy i koneserzy. Absolutnie doskonali i wspaniali. I się zaczęło. „Wojtek, widziałeś? No, normalnie porażka!” „A zobacz tutaj, no nie wierzę, jak to można było pokazać ludziom!” 
Dowiedzieliśmy się, że wystawa jest do niczego, że nie ma na co patrzeć, że to totalna amatorska robota i nie warto w ogóle poświęcać na nią czasu.
Skamienieliśmy. 
A wtedy podszedł do nich pewien starszy Pan.
„Widzę, że znacie się na zdjęciach. A możecie nam powiedzieć, co tak naprawdę nie podoba się Wam na tych fotografiach?” 
Zapadła cisza. Starszy Pan nie odpuszczał: „ To jak, chłopcy, powiecie nam, co jest nie tak z tymi zdjęciami?”
Nikt nie doczekał się odpowiedzi.
L. i jego koledzy bez słowa odwrócili się na pięcie i wyszli. Wszystko wróciło do równowagi.

Zawsze i w każdej sytuacji może znaleźć się ktoś, komu się coś nie spodoba. Ale powiem wam, że nie warto się przejmować głupimi docinkami innych. Zwłaszcza – niektórych innych. Ludzie zawsze będą gadać, co byś nie zrobił. Jak będziesz bogaty, miał super ubrania, , będą cię nazywać snobem. Jak będziesz się ubierać w skromne ciuchy i nie będziesz mieć za dużo pieniędzy, to powiedzą, że jesteś leniwy i nie chce ci się zarobić.  Albo, że „taka karma”.
Uwierz mi, nie warto tego słuchać, bo mówią to ludzie, którzy sami nigdy nie zdobyli tego co chcieli, którzy nigdy nie odważyli się spełnić swoich marzeń, którym coś nie wyszło w życiu i się poddali, którzy po prostu ci zazdroszczą i mają tak nudne życie, że szukają rozrywki w cudzym... Nie warto, serio.
Słuchanie opinii takich osób nic ci nie da. Zdecydowanie nic!
Pokaż wszystkim, całemu światu i sobie, że jesteś ponad to. Że znasz swoją wartość i że masz odwagę dążyć do wyznaczonych sobie celów mimo wszystko.
Nieważne kim jesteś, problemy zawsze będą częścią twojego życia, ale... nie możesz pozwolić, aby stały się całym twoim życiem. W życiu czasami trzeba przejść przez burzę.
Skup się na swoich marzeniach! Skup się na tym, jak możesz je spełniać. Nie ma znaczenia, co przytrafiło ci się w przeszłości. Życie przeszłością i rozpamiętywanie jej w nieskończoność to jedno z najgorszych rozwiązań. 

Jeżeli nie ty, to kto? Jeżeli nie teraz, to kiedy?


  
Popatrz... Tam gdzieś są twoje marzenia , rzeczy które zawsze chciałeś zrobić, miejsca które zawsze chciałeś odwiedzić. Zawalcz o to! Zawalcz o swoje lepsze jutro, zawalcz o to o czym marzysz, wiem, że cię na to stać, potrafisz to zrobić, potrafisz się podnieść, ruszyć tyłek z kanapy, założyć lekki ciuch i wybiec z domu pracując nad nową formą. tak, wiem że cie na to stać. Wiem, że stać cię również na inne, cięższe rzeczy. Uwierz mi, że jeżeli nie będziesz dążył do spełnienia swojego marzenia, nigdy to nie nastąpi. Nikt inny za ciebie tego nie zrobi, musisz walczyć o to sam. Po ciężkiej, męczącej walce o to, siądziesz na kanapie w chwili spokoju i powiesz... "Tak! W końcu mi się udało! Po tym wszystkim jestem szczęśliwy!"
  Tak będzie, na pewno, mogę ci to zagwarantować, ale tylko w momencie kiedy sam będziesz tego chciał i o to walczył. 

Te wakacje należą do mnie, mam tyle planów do spełnienia, że w pewnych momentach sama w siebie nie wierzyłam, ale wiem, że stać mnie na to, żeby to wykonać. Stać mnie na bardzo dużo i mam nadzieję, że w końcu pokażę tym którzy tak gadali, że jest całkiem inaczej niż oni mówią.


Kończąc już...
Trzymam mocno kciuki,
wiem że się uda!
Do następnego.
Powodzenia !!❤



1 komentarz:

  1. Przykro że to cię spotkało w dniu twoich urodzin. Temat z toksycznymi przyjaźniami przerabiałem w swoim życiu wiele razy, teraz się unormowało i mam nadzieje że na dłużej. W liceum wszystko się polepszyło ludzie (chociaż to nie zasada) są bardziej wrażliwsi i dorośli. Nigdy nie byłem w Chorwacji - nigdy mnie nie ciągneło do tego kraju.

    tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń