30.06.2016

Mój czarno-biały świat...

 "Będę sama.
Serce zaczyna mi łomotać.
Zbliża się atak paniki.
o, Boże
Lecz tym razem wiem, co powinnam zrobić.
czekam.
czekam, aż minie..."

 Wiele nastolatków, teraz, własnie teraz. W tym XXI w.  w którym elektronika pochłonęła wszystkich ma problemy. Zazwyczaj  chcą rozwiązać swoje "problemy" kaleczeniem swojego ciała. Zamykają się w sobie, świat przestał być kolorowy. Nie  maja ochoty z nikim rozmawiać. Myśli... One wszystko niszczą. Cała psychika pada... Czemu kiedyś  tak nie było? Nie słychać było tak często o samobójstwach? Czemu wtedy było dobrze, a teraz nie? Dlaczego ludzie byli szczęśliwi pomimo wszystko?
Odpowiedź jest prosta :')
Elektronika, internet, ten cały wirtualny świat. To on wszystko niszczy... z czasem może być coraz gorzej. teraz nastolatkowie to już nie radosne osoby, biegające z uśmiechem do innych, to nie osoby wychodzące codziennie z domu, spotykające się z przyjaciółmi, grające w piłkę na boisku, wychodzące na spacer z psem do parku... Teraz nastolatkowie to... Osoby spędzające bardzo dużo czasu przed komputerem, spotykające się na każdym kroku z krytyką, zamknięte w sobie osoby, a wszystko przez internet. To tam spotykają się z największą krytyką, najgorszymi słowami. Kłótnie, które kiedyś odbywały się w realu teraz odbywają się poprzez internet. Rozmowy, nad którymi kiedyś spędzaliśmy mnóstwo czasu, teraz są zastąpione pisaniem sms'ów. Ludziom łatwiej jest krytykować przez internet niż wypowiedzieć te słowa prosto w twarz. Ludzie to tchórze! Straszni tchórze!  Internet ich pochłonął, bez niego nie widzą już świata. Trudniej jest im się wysławiać, rozmawiać utworzyć zdania, łatwiej jest... napisać do kogoś, ale osobie która właśnie tę krytykę przyjmuje nie jest łatwo... Może dlatego, że ludzie biorą słowa coraz bardziej do siebie, a nawet najmniejsze słówko doprowadza ich do płaczu? Nie wiem...
 Fakt, bardzo ciężko pogodzić się z tym że nasza najukochańsza osoba, która zawsze przy nas była, pomagała nam, opiekowała się, doradzała teraz pisze takie słowa. Ciężko jest na pewno, ale jedno wiem... Ta osoba to zwyczajny tchórz. Nie ma odwagi żeby przyjść, usiąść na spokojnie, porozmawiać. Nie ma odwagi wypowiedzieć te wszystkie słowa prosto w twarz! To straszne co ta cała elektronika z nas robi...
 Pamiętam tę zabawę w "karteczki" Kiedy do szkoły przynosiło się segregatory, chwaliło nową karteczką tak trudno dostępną, wymieniało się nimi. Co to była za radość z nowych pięknych karteczek! :) Od czasu skończenia podstawówki nie zobaczyłam już takich dzieci... Teraz? Teraz zamiast karteczek dzieciaki przynoszą nowe telefony i się nimi chwalą,  nowymi aplikacjami, grami, zdjęciami...
 Pamiętam też tę grę w gumę. Po skończonych lekcjach grało się przed szkołą czekając na busa. Ile było radości, uśmiechów dookoła i pomysłów na nowe rymowanki do gry :)
 Co się z tym wszystkim stało? Dlaczego to zniknęło...?
Już w ostatnim miesiącu szkoły, kiedy wracałam ze szkoły, rozglądałam się po okolicy i... nie zauważyłam żadnego dziecka na dworze, żadnego nastolatka grającego w piłkę, idącego na spacer z psem. Nie zobaczyłam nikogo szczęśliwego. Minęłam tylko kilka osób dorosłych, tylko...
 Przecież już w ostatnich tygodniach szkoły wracało się do domu, rzucało plecak w kąt, przebierało i wybiegało z domu. Chodziło się po lasach, wzgórkach, łąkach szukając przygód...

 Nastolatkowie stali się bardziej zamknięci w sobie... Nie chcą pomocy, spotkań. Wolą siedzieć sami. Chcą uporać się ze swoimi problemami, bez pomocy innych. teraz rozczarowanie i powód do płaczu po nocach powoduje np. rozstanie się z chłopakiem. Ale przecież to nie powód do załamań! Mamy przed sobą jeszcze tyle życia! Może wydawać się, że "to ten jedyny" a rozczarowaniem jest kiedy odejdzie lecz nie można załamywać się z tego powodu bo przecież "Tego kwiatu jest pół światu" To nic strasznego, jak nie ten to inny, spokojnie. Znajdzie się jeszcze ktoś kto nas pokocha :)
Nastolatki nie dają sobie rady z problemami, w szkole, domu, we własnym życiu codziennym, dlatego sięgają po żyletki. Nie wiem skąd, nie wiem dlaczego i jak wziął się ten pomysł z krzywdzeniem swojego ciała, ale uważam że to nie jest rozwiązaniem kaleczenie swojego ciała... blizny zostają po tym   przez bardzo długi czas, a czasem nawet do końca życia. Przecież nie ma takiego problemu z którego nie da się wyjść! Zawsze znajdzie się rozwiązanie, ale popełnianie samobójstwa, albo kaleczenie ciała to na pewno nie rozwiązanie. Najlepiej z problemem zwrócić się do osoby zaufanej, dorosłej. Do psychologa szkolnego, mamy, taty lub kogoś z rodziny. To na pewno pomoże :)
Nie bój się sięgać po pomoc! Jest jeszcze bardzo duża nadzieja, że ktoś Ci pomoże, a jeżeli nie potrafisz zaufać nikomu to zadzwoń! Numery są całkowicie darmowe :) 
116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
801 120 002 –
 Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie Niebieska Linia




 



To chyba najdłuższy post
w historii istnienia bloga, 
ale osobiście jestem bardzo
z siebie dumna i podziwiam
tych, którzy dotrwali
do samego końca posta! ♥
Ogólnie to mam 
nadzieję, że się podobał
i bardzoo was nie zanudziłam :)
Do następnego! ♥

25.06.2016

Old house..

 hej, hej!
Plany się pozmieniały i mam cały wieczór dla siebie, dlatego pomyślałam, że nadrobię trochę zaległości i wstawię kolejny post :)
Aktywność troszkę spadła, ale mam nadzieję, że razem z moimi pomysłami i kolejnymi postami wzrośnie ponownie ;) Szykuję kilka niespodzianek i nowych wpisów, ale wszystko w swoim czasie :D
Jakoś tydzień temu znajomi wyciągnęli mnie na rowery, zgodziłam się i na bagażnik oczywiście wzięłam aparat *Bo jakby inaczej* z myślą, że porobię jakieś fajne fotki :) Zabrali mnie do lasu, a później do opuszczonego domu. Nie ukrywam, że chodząc tam miałam lekkiego stracha. Otworzyłam drzwi i to była jakaś masakra... Dokumenty, ciuchy, talerze, lekarstwa, pudełka, garnki... Dom stoi opuszczony od 3 lat... Z tego co się dowiedziałam to właścicielka umarła, ale jedno najbardziej mnie tam zdziwiło...  Czemu rodzina tego wszystkiego nie zabrała... Te wszystkie rzeczy osobiste, dokumenty, pamiątki. To wszystko tam leżało, nikt tego nie zabrał, nie "zaopiekował" się tym. To smutne jak można to zrobić. Najpierw od kogoś odejść, a później po śmierci tej osoby to wszytko tam zostawić. Fakt, nie wszyscy jesteśmy idealni, popełniamy błędy, upadamy, coś nam nie wychodzi. Niektórzy popadają w uzależnienia, od alkoholu, narkotyków, nikotyny. To wszystko bierze się z nieodpowiedniego towarzystwa, lub po prostu słabej już psychiki. Chcemy się zadowolić czymś nowym, a to ciągnie nas dalej i głębiej. Popadamy w to coraz bardziej... To straszne co np. alkohol robi z ludzi...
Kiedyś kochający, opiekujący się ojciec a teraz...? co się z nim stało? dlaczego dzieci, żona, rodzina musi przez niego cierpieć? Nikt nam na to dokładnie nie odpowie, ale wiem jedno... Może i ta osoba popadła w tę chorobę, może i się zmieniła i rodzina nie może już wytrzymać, ale NIGDY nie zostawiajmy takiej osoby! Ona potrzebuje naszej pomocy, potrzebuje wsparcia... Ona po prostu w pewnym okresie swojego życia nie dała rady i szukała zadowolenia w alkoholu, a to pociągnęło ją tak głęboko...
Tak samo myślę w tej sytuacji z pozostawionymi rzeczami. Nie wiem dokładnie jak było, ale z tego co się dowiedziałam to była to samotna "alkoholiczka", ale czy to jest powód żeby to wszystko tak zostawić? Rodzina odeszła i nawet jej nie wspierała, a teraz takie coś...


 Po tym co widziałam w tym domu i po tym co tam przeczytałam miałam ochotę uciec, rozpłakać się, ale nie mogłam. Zostałam, czytałam dalej, oglądałam ten ponury, samotny, brudny, mały domek dalej. Po jakimś czasie dopiero wyszłam, zamknęłam drzwi i przeszły mnie ciarki, ale odwróciłam się, "uśmiechnęłam" się i poszłam dalej... :)











Post w troszkę innym stylu,
ale mama nadzieję,
że was nie zanudziłam,a zdjęcia
się podobają ;)
Do następnego kochani! ♥

24.06.2016

Wakacje ♥

 Hello!
Post dość późno, ale cóż. Cały dzień zabiegany. Zakończenie, później pilnowanie dzieciaków i różne takie załatwienia. Jak wyszłam z domu o 8;00 tak wróciłam o 20;30. Cały dzień na nogach, ale powiem wam, że warto było!
Załatwień dużo w sprawie mojej miejscowości, plany, realizacje, projekty, pisanie petycji. Urwanie głowy, ale wakacje zaczęte pełna parą! Mam nadzieję, że przynajmniej te się udadzą. Mam dużo planów co do bloga, ale nie wiem czy wszystko uda mi się zrealizować *no miejmy nadzieję*

Godzina 23;00 a ja pisze posta, dziwne ale od czegoś trzeba zacząć. Podejrzewam, że jutro drugi dzień urwania głowy więc znowu brak nowego posta. Ale chcę wziąć się za siebie i moje plany i realizować wszystkie po kolei i na spokojnie, tak żeby wszystkie się udały :)
Niby wakacje są po to żeby odpocząć, a ja w nie zawsze mam więcej pracy niż na roku szkolnym.
No nic, damy radę!
Ja osobiście jestem zadowolona bo zdałam do tej drugiej gimnazjum, ale z drugiej strony jestem zdenerwowana na swoje oceny i na nauczycielkę, która stwierdziła, że nie postawi mi tej lepszej oceny dlatego moja średnia wynosi 3,92 a nie tak jak planowałam 4,0 :) :/
No ale mniejsza o to.
Kochani! Chciałabym wam życzyć spokojnych, radosnych, bezpiecznych wakacji. Żeby uśmiech nie znikał wam z twarzy i żebyście spędzili je najlepiej jak się da! ♥♥


Do następnego! ♥

4.06.2016

♥Zakopane-2016♥

Witajcie kochani!
Po dość długiej przerwie, powracam z dużą ilością zdjęć, pomysłów, planów. W ostatnim czasie mam brak czasu, ciągle szkoła, szkoła. Zbliża się koniec roku i to całe zamieszanie z tym... Na szczęście lekcje stają się coraz luźniejsze i mam coraz więcej czasu na realizowanie swoich pomysłów i na pisanie postów.
Jak pewnie zauważyliście posty nie są wstawiane jakość szczególnie w konkretne dni, a wręcz przeciwnie. Blog jest prowadzony zupełnie na luzie, a posty pojawiają się jak tylko znajdę dla siebie czas. Zbliżają się wakacje, a w związku z tym zapewne będę miała dużo wyjazdów, gdzie będzie brak czasu na pisanie postów. Oczywiście będę robić wszystko co się będzie dało, żeby posty były przynajmniej raz/dwa na tydzień. Nie obiecuję, ale postaram się ;)
A teraz po dość długim wstępie zapraszam do oglądania zdjęć z wyjazdu do Zakopanego :)


























Dużo czasu zajęła mi obróbka 
zdjęć i wybranie nowego logo
na zdjęcia. Ale opłacało się,
bo wyniki mojej pracy osobiście 
bardzo mi się podobają 
i ma  nadzieję, że wam również :) 
Do zobaczenia już wkrótce! ♥