"Będę sama.
Serce zaczyna mi łomotać.
Zbliża się atak paniki.
o, Boże
Lecz tym razem wiem, co powinnam zrobić.
czekam.
czekam, aż minie..."
Serce zaczyna mi łomotać.
Zbliża się atak paniki.
o, Boże
Lecz tym razem wiem, co powinnam zrobić.
czekam.
czekam, aż minie..."
Wiele nastolatków, teraz, własnie teraz. W tym XXI w. w którym elektronika pochłonęła wszystkich ma problemy. Zazwyczaj chcą rozwiązać swoje "problemy" kaleczeniem swojego ciała. Zamykają się w sobie, świat przestał być kolorowy. Nie maja ochoty z nikim rozmawiać. Myśli... One wszystko niszczą. Cała psychika pada... Czemu kiedyś tak nie było? Nie słychać było tak często o samobójstwach? Czemu wtedy było dobrze, a teraz nie? Dlaczego ludzie byli szczęśliwi pomimo wszystko?
Odpowiedź jest prosta :')
Elektronika, internet, ten cały wirtualny świat. To on wszystko niszczy... z czasem może być coraz gorzej. teraz nastolatkowie to już nie radosne osoby, biegające z uśmiechem do innych, to nie osoby wychodzące codziennie z domu, spotykające się z przyjaciółmi, grające w piłkę na boisku, wychodzące na spacer z psem do parku... Teraz nastolatkowie to... Osoby spędzające bardzo dużo czasu przed komputerem, spotykające się na każdym kroku z krytyką, zamknięte w sobie osoby, a wszystko przez internet. To tam spotykają się z największą krytyką, najgorszymi słowami. Kłótnie, które kiedyś odbywały się w realu teraz odbywają się poprzez internet. Rozmowy, nad którymi kiedyś spędzaliśmy mnóstwo czasu, teraz są zastąpione pisaniem sms'ów. Ludziom łatwiej jest krytykować przez internet niż wypowiedzieć te słowa prosto w twarz. Ludzie to tchórze! Straszni tchórze! Internet ich pochłonął, bez niego nie widzą już świata. Trudniej jest im się wysławiać, rozmawiać utworzyć zdania, łatwiej jest... napisać do kogoś, ale osobie która właśnie tę krytykę przyjmuje nie jest łatwo... Może dlatego, że ludzie biorą słowa coraz bardziej do siebie, a nawet najmniejsze słówko doprowadza ich do płaczu? Nie wiem...
Fakt, bardzo ciężko pogodzić się z tym że nasza najukochańsza osoba, która zawsze przy nas była, pomagała nam, opiekowała się, doradzała teraz pisze takie słowa. Ciężko jest na pewno, ale jedno wiem... Ta osoba to zwyczajny tchórz. Nie ma odwagi żeby przyjść, usiąść na spokojnie, porozmawiać. Nie ma odwagi wypowiedzieć te wszystkie słowa prosto w twarz! To straszne co ta cała elektronika z nas robi...
Pamiętam tę zabawę w "karteczki" Kiedy do szkoły przynosiło się segregatory, chwaliło nową karteczką tak trudno dostępną, wymieniało się nimi. Co to była za radość z nowych pięknych karteczek! :) Od czasu skończenia podstawówki nie zobaczyłam już takich dzieci... Teraz? Teraz zamiast karteczek dzieciaki przynoszą nowe telefony i się nimi chwalą, nowymi aplikacjami, grami, zdjęciami...
Pamiętam też tę grę w gumę. Po skończonych lekcjach grało się przed szkołą czekając na busa. Ile było radości, uśmiechów dookoła i pomysłów na nowe rymowanki do gry :)
Co się z tym wszystkim stało? Dlaczego to zniknęło...?
Już w ostatnim miesiącu szkoły, kiedy wracałam ze szkoły, rozglądałam się po okolicy i... nie zauważyłam żadnego dziecka na dworze, żadnego nastolatka grającego w piłkę, idącego na spacer z psem. Nie zobaczyłam nikogo szczęśliwego. Minęłam tylko kilka osób dorosłych, tylko...
Przecież już w ostatnich tygodniach szkoły wracało się do domu, rzucało plecak w kąt, przebierało i wybiegało z domu. Chodziło się po lasach, wzgórkach, łąkach szukając przygód...
Nastolatkowie stali się bardziej zamknięci w sobie... Nie chcą pomocy, spotkań. Wolą siedzieć sami. Chcą uporać się ze swoimi problemami, bez pomocy innych. teraz rozczarowanie i powód do płaczu po nocach powoduje np. rozstanie się z chłopakiem. Ale przecież to nie powód do załamań! Mamy przed sobą jeszcze tyle życia! Może wydawać się, że "to ten jedyny" a rozczarowaniem jest kiedy odejdzie lecz nie można załamywać się z tego powodu bo przecież "Tego kwiatu jest pół światu" To nic strasznego, jak nie ten to inny, spokojnie. Znajdzie się jeszcze ktoś kto nas pokocha :)
Nastolatki nie dają sobie rady z problemami, w szkole, domu, we własnym życiu codziennym, dlatego sięgają po żyletki. Nie wiem skąd, nie wiem dlaczego i jak wziął się ten pomysł z krzywdzeniem swojego ciała, ale uważam że to nie jest rozwiązaniem kaleczenie swojego ciała... blizny zostają po tym przez bardzo długi czas, a czasem nawet do końca życia. Przecież nie ma takiego problemu z którego nie da się wyjść! Zawsze znajdzie się rozwiązanie, ale popełnianie samobójstwa, albo kaleczenie ciała to na pewno nie rozwiązanie. Najlepiej z problemem zwrócić się do osoby zaufanej, dorosłej. Do psychologa szkolnego, mamy, taty lub kogoś z rodziny. To na pewno pomoże :)
Nie bój się sięgać po pomoc! Jest jeszcze bardzo duża nadzieja, że ktoś Ci pomoże, a jeżeli nie potrafisz zaufać nikomu to zadzwoń! Numery są całkowicie darmowe :) 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie Niebieska Linia
Odpowiedź jest prosta :')
Elektronika, internet, ten cały wirtualny świat. To on wszystko niszczy... z czasem może być coraz gorzej. teraz nastolatkowie to już nie radosne osoby, biegające z uśmiechem do innych, to nie osoby wychodzące codziennie z domu, spotykające się z przyjaciółmi, grające w piłkę na boisku, wychodzące na spacer z psem do parku... Teraz nastolatkowie to... Osoby spędzające bardzo dużo czasu przed komputerem, spotykające się na każdym kroku z krytyką, zamknięte w sobie osoby, a wszystko przez internet. To tam spotykają się z największą krytyką, najgorszymi słowami. Kłótnie, które kiedyś odbywały się w realu teraz odbywają się poprzez internet. Rozmowy, nad którymi kiedyś spędzaliśmy mnóstwo czasu, teraz są zastąpione pisaniem sms'ów. Ludziom łatwiej jest krytykować przez internet niż wypowiedzieć te słowa prosto w twarz. Ludzie to tchórze! Straszni tchórze! Internet ich pochłonął, bez niego nie widzą już świata. Trudniej jest im się wysławiać, rozmawiać utworzyć zdania, łatwiej jest... napisać do kogoś, ale osobie która właśnie tę krytykę przyjmuje nie jest łatwo... Może dlatego, że ludzie biorą słowa coraz bardziej do siebie, a nawet najmniejsze słówko doprowadza ich do płaczu? Nie wiem...
Fakt, bardzo ciężko pogodzić się z tym że nasza najukochańsza osoba, która zawsze przy nas była, pomagała nam, opiekowała się, doradzała teraz pisze takie słowa. Ciężko jest na pewno, ale jedno wiem... Ta osoba to zwyczajny tchórz. Nie ma odwagi żeby przyjść, usiąść na spokojnie, porozmawiać. Nie ma odwagi wypowiedzieć te wszystkie słowa prosto w twarz! To straszne co ta cała elektronika z nas robi...
Pamiętam tę zabawę w "karteczki" Kiedy do szkoły przynosiło się segregatory, chwaliło nową karteczką tak trudno dostępną, wymieniało się nimi. Co to była za radość z nowych pięknych karteczek! :) Od czasu skończenia podstawówki nie zobaczyłam już takich dzieci... Teraz? Teraz zamiast karteczek dzieciaki przynoszą nowe telefony i się nimi chwalą, nowymi aplikacjami, grami, zdjęciami...
Pamiętam też tę grę w gumę. Po skończonych lekcjach grało się przed szkołą czekając na busa. Ile było radości, uśmiechów dookoła i pomysłów na nowe rymowanki do gry :)
Co się z tym wszystkim stało? Dlaczego to zniknęło...?
Już w ostatnim miesiącu szkoły, kiedy wracałam ze szkoły, rozglądałam się po okolicy i... nie zauważyłam żadnego dziecka na dworze, żadnego nastolatka grającego w piłkę, idącego na spacer z psem. Nie zobaczyłam nikogo szczęśliwego. Minęłam tylko kilka osób dorosłych, tylko...
Przecież już w ostatnich tygodniach szkoły wracało się do domu, rzucało plecak w kąt, przebierało i wybiegało z domu. Chodziło się po lasach, wzgórkach, łąkach szukając przygód...
Nastolatkowie stali się bardziej zamknięci w sobie... Nie chcą pomocy, spotkań. Wolą siedzieć sami. Chcą uporać się ze swoimi problemami, bez pomocy innych. teraz rozczarowanie i powód do płaczu po nocach powoduje np. rozstanie się z chłopakiem. Ale przecież to nie powód do załamań! Mamy przed sobą jeszcze tyle życia! Może wydawać się, że "to ten jedyny" a rozczarowaniem jest kiedy odejdzie lecz nie można załamywać się z tego powodu bo przecież "Tego kwiatu jest pół światu" To nic strasznego, jak nie ten to inny, spokojnie. Znajdzie się jeszcze ktoś kto nas pokocha :)
Nastolatki nie dają sobie rady z problemami, w szkole, domu, we własnym życiu codziennym, dlatego sięgają po żyletki. Nie wiem skąd, nie wiem dlaczego i jak wziął się ten pomysł z krzywdzeniem swojego ciała, ale uważam że to nie jest rozwiązaniem kaleczenie swojego ciała... blizny zostają po tym przez bardzo długi czas, a czasem nawet do końca życia. Przecież nie ma takiego problemu z którego nie da się wyjść! Zawsze znajdzie się rozwiązanie, ale popełnianie samobójstwa, albo kaleczenie ciała to na pewno nie rozwiązanie. Najlepiej z problemem zwrócić się do osoby zaufanej, dorosłej. Do psychologa szkolnego, mamy, taty lub kogoś z rodziny. To na pewno pomoże :)
Nie bój się sięgać po pomoc! Jest jeszcze bardzo duża nadzieja, że ktoś Ci pomoże, a jeżeli nie potrafisz zaufać nikomu to zadzwoń! Numery są całkowicie darmowe :) 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie Niebieska Linia
ale osobiście jestem bardzo
z siebie dumna i podziwiam
tych, którzy dotrwali
do samego końca posta! ♥
Ogólnie to mam
Ogólnie to mam
nadzieję, że się podobał
i bardzoo was nie zanudziłam :)
Do następnego! ♥
Do następnego! ♥